Nawet 12.000 złotych kary pieniężnej grozi przewoźnikowi, którego kierowca manipulował wskazaniami tachografu. Dodatkowo, kierowca może trafić do więzienia, bo taka manipulacja, to również ingerencja w prawidłowość funkcjonowania licznika drogi, zagrożona karą pozbawienia wolności do lat pięciu.
W sobotę, około godziny 9:00 (18 bm.), w Małaszewiczach DK 2 (pow. bialski), inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali ciągnik z naczepą kontenerową. Po analizie danych zapisanych w tachografie stwierdzono, że kierowca nie rejestrował swojej pracy i przebiegu pojazdu, a żeby tego dokonać do impulsatora przy skrzyni biegów przyłożył namagnesowaną stal. Od godziny 22:22 w piątek (17 bm.) do momentu zatrzymania tachograf rejestrował odpoczynek pomimo, iż pojazd poruszał się. W tym czasie kierowca przejechał min. 20 km, z miejscowości Horbów do miejscowości Małaszewicze.
Teraz konsekwencje będą poważne. Wobec przedsiębiorcy zostało wszczęte postępowanie administracyjne, które będzie zakończone nałożeniem kary pieniężnej. W tym wypadku kara zbliży się do kary maksymalnej tj. 12.000 złotych. A to nie jedyne konsekwencje. Przedsiębiorca dodatkowo może stracić uprawnienie do wykonywania transportu drogowego.
Na miejsce kontroli wezwano funkcjonariuszy Policji, którzy będą prowadzić sprawę karną w związku z ingerencją przez kierowcę w prawidłowość pracy licznika przebiegu pojazdu, za co grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Tak nieodpowiedzialne zachowanie, oprócz aspektu naruszania norm bezpieczeństwa w transporcie, to również przejaw nieuczciwej konkurencji, szczególnie wobec przewoźników, którzy przykładają należytą wagę do obowiązujących w transporcie norm prawnych.
W tym miejscu należy dodać, że już od 1 stycznia 2022 r., w związku z nowelizacją przepisów, za takie naruszenie kierowca poniesie dodatkowa karę – na 3 miesiące zostanie mu zatrzymane prawo jazdy, a gdy złamie zakaz prowadzenia to otrzyma kolejny, tym razem na 6 miesięcy.