Zaskakujący finał miała czwartkowa kontrola pojazdu transportującego 26 ton kruszywa drogowego. Po weryfikacji danych naczepy w Centralnej Ewidencji Pojazdów stwierdzono, że taki pojazd nigdy nie został zarejestrowany w Polsce, a przedsiębiorca posłużył się tablicą rejestracyjną z innej, posiadanej przez siebie naczepy.
W czwartek (13 bm.), w Kamieniu (DW 747), inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali do rutynowej kontroli zespół pojazdów składający się z ciągnika siodłowego i naczepy, którym jeden z lubelskich przedsiębiorców transportował 26 ton kruszywa drogowego. Kierujący nie okazał dowodu rejestracyjnego, więc inspektor zweryfikował dane z tablicy rejestracyjnej pojazdu w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP). Weryfikacja wykazała, że dane zawarte na tabliczce znamionowej pojazdu (numer VIN), są niezgodne z danymi pojazdu zarejestrowanego w bazie pod tym konkretnym numerem rejestracyjnym. Kolejna weryfikacja, tym razem po numerze VIN, również zakończyła się fiaskiem, bo takiego pojazdu nie było w bazie. Istna naczepa widmo. Po ujawnieniu tych faktów kierowca, po konsultacji z szefem przyznał, że naczepa ta została zakupiona za granicą, ale nigdy nie została zarejestrowana w Polsce. W kontroli uczestniczyli także funkcjonariusze Policji, którzy będą badać sprawę pod kątem ewentualnego przestępstwa.
W zakresie naruszeń transportowych, to inspektorzy transportu drogowego wszczęli postępowanie administracyjne zagrożone karą pieniężną w kwocie 2000 złotych za wykonywanie przewozu drogowego pojazdem bez wymaganego badania technicznego. Dodatkowo, z uwagi na brak ubezpieczenia OC naczepy, odrębne postępowanie będzie prowadził Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.